Piłka nożna jako zjawisko społeczne w Polsce - 2009 r.
Piłka nożna to jeden z najpopularniejszych sportów na świecie. Jej początki sięgają nawet XV w., a forma mniej więcej podobna do dzisiejszej ukształtowała się już XIX w. W Polsce dość szybko zagościła i zdobyła uznanie, czego dowodem jest Polski Związek Piłki Nożnej w 1919 r. Ogromne zainteresowanie tym sportem w nadwiślańskim kraju zaczęło się w latach 70. XX w., m.in. za sprawą Ś.P. Kazimierza Górskiego - "Trenera Tysiąclecia" oraz takich gwiazd polskiego futbolu jak Zbigniew Boniek, Grzegorz Lato, Jan Tomaszewski i innych, dzięki którym Polska Drużyna odnosiła wielkie sukcesy na Mistrzostwach Świata oraz spotkaniach towarzyskich. Dzisiaj wielki wpływ na popularność ”piłki” w naszym kraju ma niewątpliwie organizacja wspólnie przez Ukrainę i Polskę Mistrzostw Europy 2012; oraz, w pewnym stopniu, uprawianie tegoż sportu przez znane osoby, np. polityków (patrz: Jacek Kurski, Donald Tusk, Ryszard Kalisz, Wojciech Olejniczak). Te wszystkie i wiele innych aspektów przyczyniają się do tego, że oglądanie ważnych meczów z udziałem polskich zawodników jest świętem w niemal każdym polskim domu. Niestety coraz więcej "chorób" polskiej piłki nożnej powoduje u nas mniejsze zainteresowanie i szacunek do futbolu.
Jedną z tych "chorób" jest korupcja. Wszystko zaczęło się od śledztwa przeprowadzonego w maju 2004 po tym jak we wrocławskim wydaniu Gazety Wyborczej ukazał się artykuł o spotkaniach piłkarzy klubów Polar Wrocław i Zagłębie Lublin gdzie uzgadniali się co do wyniku meczów. Rok później, podczas prowokacji policyjnej w formie łapówki, aresztowano pierwszoligowego sędziego piłkarskiego Antoniego F. oraz szefa kolegium sędziów przy Śląskim Związku Piłki Nożnej, Mariana D. Dzisiaj jest jeszcze gorzej... Cały czas są zatrzymywani nowi sędziowie/działacze/trenerzy/zawodnicy, a sprawa afery z listą byłego działacza Amiki Wronki, Ryszarda F. pseudonim "Fryzjer", ciągnie się już od 3 lat. W wyniku afer jest łącznie zatrzymanych setki osób, a liczba klubów piłkarskich zamieszanych w korupcję wynosi ponad 50. Najgorsze jest to, że PZPN nic nie robi w tym związku. Stary, niemal identyczny jak kilkanaście lat temu (i niekoniecznie doświadczony) zarząd jest leniwy i nieskuteczny. Wybór Grzegorza Lato na prezesa związku, po prawie 10-letniej posadzie Michała Listkiewicza, nic nie zmienił na lepsze w polskiej piłce; i wątpliwe jest myśleć, żeby coś zmienił.
Innym problemem jest słaba gra naszych piłkarzy. Od lat 90. ub. wieku widać znaczny spadek formy drużyn. Nowi gracze mniej się przykładają do gry; a piłkarze innych narodowości z polskim pochodzeniem wolą grać gdzie indziej niż u nas, głównie dla pieniędzy. Nasi zawodnicy mają również słabe szkolenie - mała liczba godzin treningów, fatalni trenerzy (trzeba przyznać szczerze, że Beenhakker nie jest żadnym "zbawicielem") oraz małe wsparcie od Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz PZPN mają duży wpływ na jakość, którą teraz widać. A wiadomo, że nie jest wysoka.
Trzeba tu jeszcze wspomnieć o problemie wynikającym z innej grupy związanej z futbolem - mowa o pseudokibicach, tzw. "kibolach" czy "szalikowcach". Możemy się "poszczycić" wysoką pozycją wśród innych państw pod względem liczby ataków chuliganów podczas meczów. 28 marca b.r. doszło do starcia pseudokibiców klubów klubu MKS Polonia Przemyśl z policją (gdzie zatrzymano ponad 100 osób), a następnego dnia, z powodu meczu eliminacyjnego do Mistrzostw Świata w RPA w 2010 Irlandii Płn. i Polski, miało miejsce bójki między irlandzkimi a polskimi pseudokibicami.
Wyżej wymienione sytuacje źle świadczą o naszej piłce – negatywne komentarze słyszy się w innych państwach, my również sami podzielamy te opinie. Na szczęście zainteresowanie "nogą" w Polsce zmalało minimalnie. Zadajemy jednak pytanie o przyszłość Polskiej Piłki Nożnej.
Przemysław Bednarski, 1B